Criar um Site Grtis Fantstico
Arang regarder en ligne avec sous-titres anglais 2160p

Arang and the Magistrate

Znane też jako: Arang Magistrate Story, Tale of Arang, Arangsattojeon, 아랑사또전

Na podstawie: legendy o duchu Arang

Gatunek: fantasy, historyczny

Ilość odcinków: 20 x 70 min.

Obsada: Shin Min Ah, Lee Jun Ki, Yeon Woo Jin, Kwon Oh Joong, Hwang Bora, Han Jung Soo, Yoo Seung Ho, Park Jun Kyu, Kang Moon Young, Kim Yong Gun

Wszystko zaczęło się od przysługi

Kim Eun Oh jest synem magistrata z nieprawego łoża. Ma swojego wiernego sługę Dol Swe, ale ogólnie nie jest traktowany jak szlachcic. Od lat szuka ukochanej matki, która zniknęła bez śladu, dlatego w tym celu kieruje się do miast Miryang – miejsca, gdzie widziano ją po raz ostatni. W lesie spotyka duchy, które uciekają przed kostuchą Moo Youngiem. W szczególności uwziął się on na ducha młodej dziewczyny Arang, która najwyraźniej nie ucieka mu po raz pierwszy. Eun Oh ukrywa przed swoim towarzyszem, że jest w stanie widzieć nadprzyrodzone istoty, dlatego w ogóle nie reaguje na tę scenę, ani później, kiedy Arang chowa się w ich chacie przed deszczem. Nie wytrzymuje jednak długo i konfrontuje się z nią, pytając, dlaczego ciągle za nim podąża. Arang słyszała od innych duchów, że Eun Oh może ich widzieć, dlatego chce go prosić o przysługę – znalezienie pewnego imienia. On nie mógłby się nią mniej przejąć i każe jej spadać, ale szybka wymiana złośliwości skutkuje tym, że Eun Oh rzuca coś w rodzaju „gdybym był magistratem, to może być ci pomógł”. Arang przebiegle używa różnych sztuczek, aby stało się to prawdą. Akurat urzędnicy w Miryang są skłonni zrobić magistratem kogokolwiek, bo w ostatnim czasie zmarło ich trzech i miasto działa od tej pory bez zarządcy.

Kim Eun Oh rzeczywiście staje się magistratem Miryang, a Arang wymusza na nim dotrzymanie obietnicy. Imię, którego szuka, jest jej własnym – kiedy ocknęła się jako duch, straciła pamięć, a chciałaby rozwikłać zagadkę swojej śmierci. Eun Oh postanawia szczerze jej pomóc dopiero wtedy, gdy zauważa w jej włosach ozdobę, którą podarował swojej matce. Podobno Arang obudziła się z nią w ręce już jako duch, więc Eun Oh przypuszcza, że jej śmierć musi mieć coś wspólnego z jego matką… Później odkrywają, że Arang to tak naprawdę Lee Seo Rim, córka jednego z dawnych magistratów Miryang, która podobno miała romans z niewolnikiem, uciekła i zniknęła bez śladu. Nie wierzą jednak w tę wersję wydarzeń… Arang miała wcześniej narzeczonego, a był nim Choi Joo Wal, syn najbogatszego szlachcica w mieście, który rządzi się w nim niczym dyktator. Pracując nad sprawą śmierci Lee Seo Rim, natrafiają wkrótce na jeszcze większą, krwawą tajemnicę Miryang…

„Arang and the Magistrate” to drama, wobec której nie chcę być obiektywna. Tak bardzo przypadła mi do gustu, że mogłabym nawet mianować ją moją ulubioną dramą tego roku, choć z pewnością nie jest najlepsza. W tym przypadku przesądza o tym ten trudno definiowalny czynnik „rozrywki” czyli coś nieuchwytnego.

O ile dobrze pamiętam, zapowiedź tej dramy wzbudziła we mnie mieszane uczucia, jeśli nie negatywne. Nie potrafiłam sobie po prostu wyobrazić tej dramy z opisu, że jest ona mieszanką komedii, horroru, melodramatu i fantasy – za dużo rzeczy na raz. Wyszło jednak na to, że rzeczywiście można tak opisać „Arang and the Magistrate”… Jest to baśniowy serial, który używa kostiumów z epoki Joseon jedynie jako zabiegu stylistycznego, aby nadać historii odpowiedni klimat.

Nie znamy dokładnie roku, w którym dzieje się akcja. Miejscem nie jest stolica, a mieścina na południu kraju, więc w grę nie wchodzą również żadne pałace, rodziny królewskie i intrygi przeciw królowi. Twórcy wykreowali po prostu swój własny świat, w którym wszystkie legendy i przesądy są prawdziwe – duchy przegania się ziarnami fasoli, wszystkie istoty nadnaturalne nienawidzą również kwiatów brzoskwini, a pieczę nad porządkiem świata sprawują Nefrytowy Cesarz i jego brat Król Podziemi, którzy zgodnie z legendą spędzają całe dnie na wspólnej grze w baduk. Szalenie spodobała mi się ta drobiazgowość i kreatywność przy tworzeniu tła dla fabuły. Zaczerpnięto pomysłów z wielu koreańskich i chińskich podań, ale niektóre obrócono na nice, nadając dramie niezwykłej świeżości. Chcę jednak podkreślić, że celem „Arang and the Magistrate” nie jest jedynie zmieszanie motywów, aby tchnąć życie w unikalny świat, jaki kreowany jest w folkowych opowieściach – ta drama to przede wszystkim kryminalna historia, letni straszak i bajka dla dorosłych idealna na sezon ogórkowy.

„Arang and the Magistrate” to dramowy powrót Lee Jun Ki po odbyciu służby wojskowej oraz pierwszy sageuk Shin Min Ah, która nie grała w niczym przez dwa lata od czasów popularnego „My Girlfriend is a Gumiho”. Miałam wrażenie, jakby w pełni cieszyli się grą w tym serialu, tak samo jak jego twórcy musieli mieć niezłą zabawę przy tworzeniu tej opowieści. Wydawało mi się po prostu, że nie przejmowali się za bardzo wynikami oglądalności i po prostu robili swoje.

Fabuła dość szybko rozkręca się, ponieważ pierwsze odcinki są wprost napakowane akcją i humorem, ale potrzeba trochę czasu, aby intryga zatoczyła szersze koło. Na początku wydawało mi się, że „Arang and the Magistrate” zaoferuje tylko klimatyczną, kryminalną opowiastkę z rodzaju tych, w których dwoje ludzi spotyka się w trakcie próby rozwikłania swoich problemów, aby potem odkryć, że ich historie łączą się, więc zaczynają wspólne dochodzenie. Fabuła okazała się być o wiele głębsza…

Szlachcic Choi i Joo Wal wydają się być na początku oczywistymi, szemranymi bohaterami. Joo Wal zresztą przyprawiał o gęsią skórkę, mając aurę psychopaty, ale okazało się, że obaj są tylko zmanipulowanymi ludźmi przez upadłą niebiańską istotę Moo Yeon, która niczym wampir wysysa energię z młodych dziewcząt lub opętuje ich ciała, pragnąc osiągnąć nieśmiertelność. Zamieszkuje akurat ciało matki Eun Oh i fakt ten znany nam jest od samego początku, dlatego tylko wyczekiwałam jej konfrontacji z głównym bohaterem… Ta ekscytacja sprawiła, że najlepszym dla mnie momentem w dramie stał się czas, kiedy Eun Oh i Arang odkryli w lesie masowy grób oraz próbowali rozwikłać tajemnicę stojącą za rozwieszanymi wszędzie talizmanami przeciw duchom. Byli już tak blisko odkrycia Moo Yeon… Jednak nie była to nawet połowa dramy, więc wiadomo było, że jeszcze nie czas na szokujące dla bohaterów odkrycia.

Mamy nadprzyrodzony czarny charakter, który stoi za wieloma zaginięciami i morderstwami, ale naprawdę doceniłam fabułę nie ze względu na nadprzyrodzoną intrygę, ale wtedy, gdy okazało się, że Nefrytowy Cesarz i Król Podziemi nie są jedynie stylowym dodatkiem, a równie wielkimi manipulatorami. Wzbudzają sympatię, ale jednocześnie bezlitośnie bawią się przeznaczeniem ludzi… Okazuje się, że nic nie było w tej dramie przypadkowe, a spotkanie Arang z Eun Oh było częścią wielkiego planu jak pokonać Moo Yeon, której przez lata udawało się łamać niebiańskie prawa od lat i unikać kary. W tym celu sprawiają, że Arang staje się człowiekiem na trzy miesiące, ale z drugiej strony skoro już raz umarła, to nie jest żywa… Dlatego staje się nieokreśloną istotą, która teoretycznie jest żywym człowiekiem, ale z drugiej strony jest nieśmiertelna, powracając do życia za każdym razem, kiedy ktoś ją zabija. A to zdarzało się często… Wspomniałam chyba, że „Arang and the Magistrate” to bajka dla dorosłych, prawda?

Przyznam, że z czasem drama trochę zwolniła, kiedy już większość sekretów wyszła na jaw, a bohaterom zostało tylko pokonanie Moo Yeon. Przyczynił się do tego również rozkwitający romans pomiędzy parą głównych bohaterów. Wiadomo było, że człowiek i duch nie mogą być razem, ale nawet kiedy elementy melodramatyczne wkroczyły na scenę, nie widzę w „Arang and the Magistrate” żadnych poważniejszych wad. Fantastyczny początek przyćmił wszystko.

Lee Jun Ki jest czarujący. Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że to bardzo dobry aktor, ponieważ dowodzą temu film „The King and the Clown” i drama „Time Between Dog and Wolf” w CV, a rola magistrata Eun Oh to tylko kolejna ciekawa rola. Miałam natomiast pewne obawy co do Shin Min Ah… Uwielbiam ją i też uważam, że jest dobrą aktorką, ale druga pod rząd nadprzyrodzona rola wyglądała na zaszufladkowanie… Okazało się jednak, że Arang jest zupełnie inną postacią niż Miho z „My Girlfriend is a Gumiho” – zdecydowanie mniej aegyo, a więcej pyskowania. Potem tak jakoś straciła na charakterku, ale uznałam, że to efekt końca bycia duchem walczącym bez przerwy o przetrwanie.

Wisienką na torcie jest strona techniczna „Arang and the Magistrate”. Efekty specjalne jak na dramę stoją na wysokim poziomie, ponieważ CGI nie wydaje się być oderwanym od reszty sztucznym tworem, a całkiem sporo go było. Sceną, która pod tym względem najbardziej zapadła mi w pamięć to szantaż kostuchy Moo Younga poprzez próbę wrzucenia go w otchłań. Jeśli chodzi o muzykę, to jest ona zaskakująco zauważalna i bardzo klimatyczna. Najwięcej znajdziemy psotnych melodii rodem z bajek o średniowieczu, ale je chciałabym się podzielić nieco bardziej mrocznym kawałkiem – magicznym 나는 누구인가.

„Arang and the Magistrate” to specyficzna drama. Czytałam w internecie, że wielu ludzi znudziła (jak to możliwe?! ) lub nie podobała im się ta bajkowość. Dla mnie to była największa zaleta, ponieważ to pierwsza w tym roku drama, która jest prawdziwym fantasy. Mamy misternie zaprojektowany alternatywny świat, siły wprawiające go w ruch oraz wielki, czarny charakter, który tak naprawdę nie był tak płaski jak w większości bajkach. Gościnna rola Lim Joo Eun wytłumaczyła nam upadek Moo Yeon, a wyglądający na demonicznego Joo Wal okazał się być najtragiczniejszą postacią ze wszystkich… Zastanawiałam się nawet, czy nie wciągnąć „Arang and the Magistrate” na listę ulubionych dram wszechczasów, pomimo że jest wiele innych tytułów, które w końcowym rozrachunku uzyskały ode mnie wyższą ocenę (jak np. tegoroczne „History of Salaryman”). Elementy fantasy to coś zdecydowanie w moim guście, ale do bycia dziełem perfekcyjnym zabrakło „Arang and the Magistrate” oszałamiającego aktorstwa.

Zdobyte nagrody

2012 MBC Drama Awards:

  • najlepsza para – Lee Jun Ki & Shin Min Ah

2012Korean Culture Entertainment Awards :

  • najlepszy aktor drugoplanowy – Kwon Oh Joong

2013 Seoul International Drama Awards:

  • Hallyu Drama Top Excellence
  • najlepszy aktor – Lee Jun Ki

Zobacz wpisy

Mnie niestety zanudziła obejrzałem całą, ale dosłownie przewijałem non stop(jak żadną inną dramę), np. drama MGIGumiho jest o niebo lepsza. Pewnie komuś kto lubi bajki się spodoba, a może po prostu nie lubię historyków. Tak w ogóle zauważyłem brak recenzji u Ciebie pewnej dramy, nie oglądałaś dramy Miss you. Była emitowana chyba właśnie po Arang… I przymierzam się do niej. Napisałem ten komentarz, bo z innymi twoimi ocenami to bym się nawet zgodził, ale dla mnie max to 6/10 i to naciągane:(

Najnowsze wpisy

Obserwuj na Twitterze

Możecie się spodziewać w przyszłości recenzji tych tegorocznych dram